retrospektywnie...
Nie mogę nie wspomnieć tygodnia ósmego. Tydzień oczekiwania i wielkiej radości. Nie wytrzymałam i musiałam pójść na drugie usg ( pierwsze pokazało nam kropę 1,5 mm i nic więcej). Stęskniona widoku bijącego serduszka, umówiłam nas na drugie badanie. No i 29.05, tuż przed północą (!) ujrzeliśmy nasze maleństwo, które nie przypominało już kropy, a stanowiło już mini człowieczka 
1,7 cm + bijące serduszko, widoczna główka i zaczątki łapeczek. No i usłyszeliśmy bicie serca! Wspaniale! Do mamusi dotarło naprawdę, że w brzuchu nosi małego człowieczka.
Po tym usg wielka euforia i uspokojenie jednocześnie - wszystko jest w jak najlepszym porządku:)
|