TOKSO-MIT
Jednym z mitów dotyczących ciąży jest mit toksoplazmozy, a dokładnie mit KOCI.
Jakiś czas temu miałam okazję zaczerpnąć szerszej wiedzy na temat tej choroby, o której wcześniej, jak większość Polaków, wiedziałam tyle, że to bardzo niebezpieczna dla płodu choroba, którą zarażamy się poprzez kontakt z kotami. Zdałam sobie sprawę, że ciągle bardzo niewiele wiemy o toksoplazmozie i sposobach zarażenia nią, skoro jako głównych „winowajców” wskazujemy naszych mruczących przyjaciół i niejednokrotnie pozbywamy się ich, kiedy dowiadujemy się o ciąży.
Drogie mamy! Obalamy mity! Aby zarazić się tokspomlazmozą OD KOTA, trzeba by nie sprzątać kuwety przez 2 doby (w takim czasie wydalane przez kota oocyty nabierają dopiero cech inwazyjności) a następnie sprzątnąć ją gołymi rękoma, i pomijając ich umycie, zasiąść do posiłku.
O zgrozo! Czy któraś z Was postąpiłaby tak, niezależnie od tego, czy jest w stanie błogosławionym, czy też nie?
Ponadto, kot jest tak czystym zwierzęciem, że praktycznie niemożliwe jest, by miał on brudne futerko przez 2 doby!
WNIOSEK: by zarazić się toksoplazmozą tą drogą, trzeba być prawdziwym flejtuchem! Przy czym, w takim przypadku grozi nam zdecydowanie więcej niebezpieczeństw w postaci tzw. chorób brudnych rąk.
Skąd więc tak wiele zakażeń toksoplazmozą?
Otóż 90% przypadków jest konsekwencją spożywania surowego, niedogotowanego, niedosmażonego mięsa!
Pozostałe 10% zakażeń wywołuje picie surowej zakażonej wody, zjadanie niedomytych produktów (głównie warzyw) zanieczyszczonych odchodami zakażonych zwierząt.
TUTAJ CZYCHA, DROGIE PANIE PRAWDZIWE ZAGROŻENIE, a głównym problemem TOKSO-MITU jest przede wszystkim lekceważenie PRAWDZIWEGO ŹRÓDŁA NIEBEZPIECZEŃSTWA, nie wspominając już o niesłusznym oskarżaniu zacnego kociego rodu.
Jeśli zainteresował Was ten temat, zachęcam do lektury książki TRUDNE TEMATY autorstwa lek.wet. Doroty Sumińskiej.