NASZE JUNIORKOWO
  DWUDZIESTY MIESIĄC
 
1.09.2010
I niestety nastał pierwszy jesienny miesiąc. Pogoda nas nie rozpieszcza - zimno, pada, wieje, więc i bardziej nudno, bo więcej trzeba siedzieć w domu.
Nocka miniona ciężka, nie wiadomo czemu, Małgosia budziła się 4 razy... Nie wołała mleczka, ale budziła się z płaczem i mama musiała przytulić. W ciagu dnia miała problemy brzuszkowe, więc może coś tam jej doskwierało. Oby już było dobrze. 
 
31.08.2010
Pobudki w nocy nadal są. Ale chyba idzie ku dobremu, bo coraz krótsze. Ostatniej nocy Małgosia wołała mamę, ale jak tylko mamusia weszła, to Małgosia sama położyła się - chciała tylko, by mama przytuliła, już bez wspominania o mleczku.

Co wieczór musi być odprawiony rytuał - czytanie bajek. I to koniecznie pierwsza musi być bajka JAJKO Brzechwy. Małgosia niesamowicie pokochała tę małą książeczkę - bajkę o jajku mądrzejszym od kury. I jak tylko idzie do łóżeczka, to woła "bambo, bambo" - co oznacza BAJKA i zaraz potam "kuja, kuja, jajo" - co oznacza KURA i JAJO;) Od jakiś dwóch tygodni MUSI być ta bajeczka i koniec. Kura zafascynowała Małgosię;)




25.08.2010
Kolejna nocka na mlecznym odwyku. Małgosia znowu obudziła się, ale na szczęście popłakała tylko 5 minut, dwa razy powiedziała "mjeko" i "tam" - pokazując na kuchnię i... sama położyła się, mamusia przytuliła i mała zasnęła. Oby to był dobry znak, że pobudki w nocy już odchodzą w niepamięć pomalutku.

24.08.2010
Niestety po porzedniej przespanej nocy bezmlecznej, kolejna znowu z płaczem. Małgosia płakała godzinę, prosiła "mjeko", uciekała do przedpokoju, robiła wszystko, by mama zmiękła, ale mamusia musiała być konsekwentna. W końcu Małgosia nagle wstała z płaczu z podłogi, poszła do swojego pokoiku, weszła na łóżeczko i... spokojnie zawołała mamę do przytulenia. Poszła spać. To już jakiś sukces...

23.08.2010
Przechodzimy właśnie przez etap odstawiania nocnego mleczka... Ciężko - niestety Małgosia przyzwyczaiła się, ze jak obudzi się w nocy to pije kubek mleka... A to już zdecydowanie za długo trwa. Więc mama dla dobra nas wszystkich i Małgosinych ząbków też, podjęła decyzję o odzwyczajeniu od picia mleczka w nocy. Narazie dwie nocki z walką godzinną za nami i jedna (trzecia noc) przespana. Oby tak już zostało... Może w końcu nocki będą całe do przespania:)

Z bardziej radosnych i pozytywnych nowości - nie można nie wspomnieć, że właśnie ma miejsce niesamowity przełom jeśli chodzi o rozwój mowy u Małgosi. Zaczęła powtarzac wiele słów i używać ich samodzielnie, spontanicznie:) Nie tylko rzeczowniki, ale np. przymiotniki MAŁY i DUŻY  - najczęściej w stosunku do piesków:)
20 miesiąc przyniósł duży krok naprzód w kwestii mowy.

A tutaj przyłapana na strojeniu się w nowe buty nasza modeleczka;) (potrafi sama założyć kalosze!)







17.08.2010
Dzisiaj ostatnie z obowiązkowych do 5 r.ż. szczepienie. Małgosia zniosła bardzo dzielnie - tak, jak ostatnio. Już po fakcie troszkę sobie pisnęła i w domu potem widziałam, ze pokazuje na nóżkę - pewnie trochę boli. Ale dzielna kobitka, bardzo poważna u pani dr - dała sie zbadać, pokazała na brzuszek, ze pani dr ma tutaj badać :)
Małgosia waży 11 kg i mierzy 83 cm. Trzyma się cały czas 50 centyla.

A to dzisiejsze wesołe MY:)

 
16.08.2010
Weekend z nowościami:
Po pierwsze: Małgosia ma "nowe" łóżeczko - tzn. bez jednaj ściany - może swobodnie sama wychodzić. A to dlatego, że zaczęła zadzierać nogi na barierkę i lada moment mogłoby skończyć się wygibnięciem z wysokości. Teraz więc w nocy spada z łóżeczka na podłogę, bo barierki chroniącej brak. Ale podkładamy kołderkę i spadek niziutki, więc bezpiecznie. Za to sama momentami wchodzi z radością na łóżeczko, zasiada i czyta sobie książeczki:)
Druga nowość - Małgosia była pierwszy raz z nami na basenie. I oczywiście ZACHWYCONA! Nawet nie bardzo chciała siedzieć w brodziku, tylko z nami na głębszą wodę i pluskać się, skakać, pływać, rzucać - zwariowała z radości. Więc będziemy chodzić na basen od czasu do czasu.

Od kilku dni Małgosia bardzo dużo zaczęła powtarzać. Często udaje jej się powtórzyć ładnie całkiem nowe słowo. Rozgaduje nam się dziewczyna:)

14.08.2010
Byliśmy dzisiaj w bardzo fajnym miejscu – ZOO SAFARI W BORYSEWIE.
Super! Zwierzaki na wyciągnięcie ręki (większość – dosłownie!), bardzo duży teren, ładnie, czysto, przyjemnie,
Małgosia z zainteresowaniem oglądała zwierzątka. Do powtórzenia, jak nasza panna już będzie się uczyć większej ilości nazw zwierząt;)

 

12.08.2010
Małgosia nadal nie przestawiła się do końca na sytuację normalną - tzn. na to, ze tata wrócił już z tygodniowego wyjazdu. Minęło kilka dni, ale Małgosia nadal w nocy krzyczy do mamy, rano też od razu musi się do mamusi przytulić. W nocy mleczko zawsze dawał tata, teraz musi wstać mama. Bardzo się malusia do mamy przywiazała i teraz tata musi ten czas nadrobić. Stara się bardzo, ale mała ma charakterek...

11.08.2010
Dzisiaj nie lada gratka - odwiedziny w Konstantynowie u cioci Ani, Wiktorka (2 latka) i Krzysia (1miesiąc). Odwiedziny wyjątkowe, bo całą ferajną zjechaliśmy - mama, Małgosia, ciocia Anetka i dzieci: Klaudia, Maciek, Madzia, Marcinek. W sumie więc było siedmioro maluchów! Najmłodszy kochany Krzysio grzecznie spał a potem jadł sobie wtulony w mamusię, a cała szóstka szalała na potęgę, zachwycona podwórkiem w środku lasu:)
Udało się na chwilę tę szaloną szóstkę zebrać i fotkę pstryknąć:
od lewej: Madzia, Marcinek, Małgosia, Klaudynka, Maciuś, Wiktorek i ciocia Ania się też załapała:)

Małgosia jak zwykle zachwycona starszą koleżanką Klaudynką, która pięknie się nią opiekuje:)

No i co mamusie ucieszyło - Małgosia i Wiktorek, mimo, że przecież rzadko się widują, bardzo ładnie się bawili. Wiktorek brał Małgosię za rączkę i zapraszał do zabawy!

5.08.2010
Dzisiejsza noc już udana - Małgosia przespała ładnie całą. I jak tu utrafić i zrozumieć? Nie ma żadnych reguł - raz spi pięknie, raz tragedia w nocy. Ech - może niebawem z tych sensacji nocnych nam malusia wyrośnie:)

4.08.2010
W nocy walka między 1ą a 2ą godziną. Niestety, Małgosia podczas wyjazdu przyzwyczaiła się chyba do tego, że mamusia śpi obok i nie chciała zasnąć po przebudzeniu się w swoim pokoiku. Jak za czasów niemowlęctwa, mama układała nieskończoną ilość razy do łóżeczka i czaiła się na paluszkach by wyjśc, a mała znowu i znowu zrywała się i pokazywała paluszkiem na drzwi sypialni rodziców, mówiąc "tam". Mamie serce pękało, na nogach się słaniała, ale za wygraną nie dała (choć już desperacja była tuż, tuż). No i wkońcu po godzinie Małgosia zasnęła w swoim łóżeczku, mama się wyczaiła cichutko i spałyśmy do 6.30.

Małgosia zrobiła się baaaardzo przytulankowa - tuli się do mamy w ostatnich dniach bardzo często. Słodkie, ale te noce... mogłybyśmy je jednak przesypiać;)

3.08.2010
W dwudziesty miesiąc Małgosia rozpoczęła na wycieczce do Zamościa. Wyprawa super, bardzo udana, wesoła. Babskie grono zostało pięknie urozmaicone przez rodzyneczka - Remusia. Były dłuugie spacery, kąpanie w jeziorach, duuużo lodów, (co Małgosia uwielbia!) i  oczywiście - zabawa z Remkiem.
 
Dzieciaczki ładnie się bawiły, ale miały też momenty "różnicy zdań". Temperamet Remusia, który energii ma za trzech, albo i więcej, momentami troszkę przytłaczał Małgosię i wtedy mała strzelała focha i uciekała do mamy, albo wyprowadzała mamę z pokoju, w którym wszyscy siedzieliśmy. Ale nieszkodzi. Remek itak pięknie zapraszał Małgosię do zabawy "Gosia choć", pocieszał Gosię "Gosia nie płacz" i tym podobne. Nie mówiąc już o tym, jakim okazał się dżentelmenem, kiedy sam, bez niczyjej podpowiedzi, podawał rękę Małgosi, gdy próbowała zejść z trawnika po wysokim krawężniku. To udało się uchwycić na zdjęciu


Małgosi bardzo podobały się wycieczki, zachwycała się strumyczkiem, do którego (pomimo lodowatej wody) koniecznie chciała wskakiwać.
No i oczywiście kąpiel w jeziorze to była rewelacja. Małgosia, podobnie jak i Remuś, w ogóle nie chciała wychodzić z wody. Cieszyła sie też bardzo, gdy miała okazję pobiegać na golasa po plaży;)


Wieelkim plusem naszej wyprawy było to, że Małgosi ciągle oprócz mamy towarzyszyła ciocia Ania i Madzia. Mała była zachwycona takim towarzystwem:) Ciocie miały duuużo cierpliwości do Małgosiowych pomysłów na zabawy no i do małych foszków też;)


Warto dodać, że Małgosia na spacery po Zamościu wybierała się z torebką na ramieniu (którą pożyczała od Madzi). Idąc z torebką, stawała się od razu niezwykle poważna, unosiła główkę do góry i zwiedzała;)


Wypad super, tylko krótki, ale mamy nadzieję, że powtórzymy spotkanie z Remusiem i ciocią Madzią jak najszybciej i znowu nacieszymy się sobą. Narazie mamy zapas zdjęć i milutkich wspomnień z drugiego spotkania Małgosi i Remusia
(pierwsze było latem 2009 -przyp.)



__
w tym miesiącu przerywamy prowadzenie słownika Małgosiowego - mała zaczęła powtarzać prawie wszystkie słowa, więc przerywamy, a wznowimy, jak pojawią się interesujące neologizmy Małgosiowe;)
 
  naszą stronę odwiedziło już 212417 odwiedzający  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja