Wiosna nareszcie nadeszła:) Duuużo spacerujemy, mam nadzieję, że niedługo też wsiądziemy na rower.
Krótka fotorelacja z ostatnich spacerowań:)
i jeszcze foteczka z wczorajszej wizyty cioci Ani i Krzysia, który jeszcze bezpiecznie w brzusiu mamy:) .
26.03.2010
Dzisiaj Małgosia miała dzień atrakcji - najpierw 1,5godzinki na spacerze z dziadkiem, place zabaw, park - wróciła z upaćkanymi kolanami i pupą - dobrze się bawiła;P Potem tylko zjadła i poszłyśmy razem na spacer aż dotarłyśmy do Manufaktury - centum handlowe. Obleciałyśmy sklepy, małej kupiłam rajtki REWONU (nasze ulubione) - takie żółciutkie eleganckie na święta:) I poszłyśmy na placyk zabaw w Manufie. Mała bawiła się tam prawie 2 godz! <wow> Bardzo szalała, zachwycała się, z dziećmi się ładnie bawiła. A mamusia obserwowala, momentami tylko interweniowała i kawkę wypiła:) Miły dzionek
22.03.2010 myśl z porannej refleksji z życia młodej mamy - - - Ile kosztuje chwila spokoju ( że się dziecko samo zajmie)…? Odpowiedź: ta chwila kosztuje wiele chwil sprzątania. Małgosia i szuflada
17.03.2010 Małgosia dzisiaj od rana mega marudna, leci jej z nosa – bańki nosem puszcza. Doszło jakieś pokasływanie – chyba z nosa spływa do gardełka..wrrr. I tylko mnie za rękę ciągnie, sama się nie pobawi za nic. W południe poszła spać po długich mękach – żadne usypianie nie pomagało. W końcu zostawiłam ją w łóżeczku, rozpierduchę dookoła zrobiła – wszystko co miała w zasięgu ręki pozrzucała i padła… Wydaje mi się, ze przebija się dolna trójka...
__
Po południu byłyśmy w Galerii i tam na mini placyku zabaw, na którym w dzień kobiet byłyśmy, Małgosia godzinkę szalała. Biegała, dzieci goniła i robiła im „nunu” jak za głośno krzyczały – super:))))
13.03.2010 Małgosia już nie zawsze pozwala się karmić - czasem woli jeść sama. Tak rozprawia się z marchewką i jabłuszkiem nasz czternastomiesięczny łasuch:)
A wczoraj wybrałyśmy się do Palmiarni. Małgosia była zaskoczona ogromną ilością roślinek, ze zdumieniem oglądała palmowy świat:)
11.03.2010
Marzec jakoś nas wypycha z domu. I dobrze - dość tego zasiedzenia zimowego. Odwiedziłyśmy wczoraj pierwszy raz prawdziwą salę zabaw. Małgosia była zafascynowana. Wykrzykiwała dosłownie (!) ochy i achy. Bawiła się pełną parą, a basen z piłeczkami wprawił ją w osłupienie. Wydała głośnie "gooooool" - jej okrzyk na widok piłki. I szalała:) Poznała też koleżankę (3latka), choć za bardzo razem się nie pobawiły , ale Małgosia bacznie Maję obserwowała:)
Kilka foteczek
9.03.2010
Pierwszy weekend zjazdowy jednocześnie dla obojga rodziców za nami. Mama i tata na uczelniach, Małgosia z dziadkami. Oczywiście zadowolona, wypieszczona, wybawiona, nawet ładnie spać sama dziadkom poszła:) Na szczęście minęła już jelitówka-wirusówka i Małgosia wróciła do formy.
A wczoraj nasz drugi Dzień Kobiet. Zrobiłyśmy sobie mały wypad – mama i Małgosia – dwie kobietki. Mała pierwszy raz prawdziwie szalała na placyku zabaw dla małych dzieci w Galerii. Najpierw bardzo nieśmiało, a potem była zachwycona.
Potem jeszcze zakup przedwiosenny – nowe adidaski. Małgosia w dużym sklepie obuwniczym czuła się jak rybka w wodzie – biegała, oglądała buciki, grzecznie przymierzała i wydawała okrzyki zachwytu. Ściągała na siebie zainteresowanie sprzedajacych i kupujących. Wszyscy uśmiechali się do wesołej małej klientki:) Spośród trzech wybranych przez mamę par, wybrała sobie jedną – oczywiście dziewczyńską bardzo – jak na fotce.
Potem jeszcze mama zjadła w mcdonalds pyszny czekoladowy mus, a Małgosia lodowy wafelek i jogurcie. Po tym wszystkim padła w wózeczku i spała całą drogę powrotną. Po południu dostałyśmy od tatusia bukiet tulipanków, którym Małgosia też się zachwycała. Bardzo miły dzień kobiet:)